Gdyby nie odkrycia Henryka Arctowskiego, rejony polarne mogłyby do dziś być nieodkryte. Polak ten urodził się w 1871 roku w Warszawie jako Henryk Arzt, ale postanowił spolszczyć swoje nazwisko ze względu na głębokie poczucie patriotyzmu. Ukończył studia przyrodnicze w Belgii oraz na paryskiej Sorbonie. Już w wieku dwudziestu kilku lat zwracał na siebie uwagę w świecie naukowców, pracował na Uniwersytecie w Liege oraz przygotowywał się do wyprawy na Antarktydę z Adrienem de Gerlache. Podróżnicy w rejony polarne mieli dostać się statkiem o nazwie Belgica. Wyruszyli w 1897 roku z Antwerpii, a ich podróż nie miała prawa należeć do łatwych i przyjemnych – mieli być bowiem pierwszymi ludźmi, którzy spędzą zimę na Antarktydzie. Gdy w 1898 roku minęli ostatnią wyspę zamieszkaną przez człowieka, na horyzoncie czekała na nich już tylko woda i lód. Niedaleko Półwyspu Antarktycznego Belgica ugrzęzła w krze lodowej, co dało załodze 13 miesięcy na badania wszystkiego, co się wokół ich pułapki znajdowało. Wydostali się 14 marca 1899 roku i wyruszyli z powrotem w stronę cywilizacji.
W kolejną wyprawę wyruszył dopiero w 1910 roku, a po powrocie udał się do Stanów Zjednoczonych, gdzie objął posadę dyrektora działu przyrodniczego w New York Public Library. Pomimo emigracji, pamiętał wciąż o swojej ojczyźnie, w 1918 roku opracował Raport o Polsce do użytku delegacji amerykańskiej na konferencję pokojową, mówiący o polskim stanie między innymi gospodarki, rolnictwa, języków czy bogactw naturalnych, który przekazał Amerykanom podczas konferencji wersalskiej.
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wrócił do kraju, gdzie otrzymał propozycję objęcia stanowiska ministra oświaty od premiera Ignacego Paderewskiego (o którego losach możecie przeczytać tutaj (link do artykułu o Paderewskim)). Posady jednak nie przyjął, postanowił za to zostać wykładowcą na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, gdzie nauczał w stworzonym przez siebie Instytucie Geofizyki i Meteorologii. W sierpniu 1939 roku wyjechał wraz z żoną, Jane Arctowską, do USA, skąd powrót do kraju uniemożliwił im wybuch II wojny światowej. Za granicą kontynuował swoje badania i po zakończeniu wojny nawiązał współpracę z instytucjami przyrodniczymi z Polski. Zmarł w 1958 roku w Waszyngtonie i zgodnie z jego wolą, został pochowany ze swoją żoną Jane w Polsce, na warszawskich Powązkach.
Jego nazwisko zostało upamiętnione w wielu nazwach geograficznych, w Arktyce znajdziemy Górę Arctowskiego oraz Lodowiec Arctowskiego. Na Antarktydzie znajduje się Półwysep oraz Zatoka Arctowskiego. Na Wyspie Króla Jerzego powstała w 1978 roku Polska Stacja Antarktyczna im. Henryka Arctowskiego.
Zasługi Henryka Arctowskiego pozwoliły na rozwój nauki na wielu płaszczyznach. Warto pamiętać o dokonaniach naszego rodaka, tak samo jak i wielu innych Polaków, którzy zasłynęli na świecie. Wyczekujcie kolejnego artykułu z serii Polskie akcenty na świecie, z którego już niedługo będziecie mogli dowiedzieć się kilku ciekawostek o śladach Polaków w najróżniejszych zakątkach globu.
Źródła:
https://turystyka.wp.pl/henryk-arctowski-bez-niego-antarktyda-pozostalaby-nieznana-6093488426239105a
https://pl.wikipedia.org/wiki/Henryk_Arctowski
https://culture.pl/pl/artykul/henryk-arctowski-entuzjasta-niskich-temperatur
Przygotowała: Aleksandra Wójcik